piątek, 4 lipca 2014

Muzea warszawskie, part tu

Ufff....dziś obeszliśmy dokoła Pałac Kultury i Nauki, a w nim:
- Muzeum Ewolucji
- Muzeum Techniki
- XXX piętro PKiN

Dzień był naprawdę udany - fascynujące eksponaty, atrakcje i widoki. Myślę, że PKiN znajdzie się wysoko w rankingu, który potem stworzę, jeśli chodzi o muzea interesujące dla dzieci.
Tym razem zaparkowaliśmy koło bloku mojej mamy, ponieważ później miałyśmy się spotkać, tak więc było wygodniej. Stamtąd ruszyliśmy, dla odmiany tramwajem, do Centrum. Najpierw udaliśmy się do Muzeum Ewolucji. Tam czekały na nas kości, skamieliny, odlewy i szkielety dinozaurów. No czego może  chcieć więcej 6-latek??? :) Prócz tego trochę wypchanych zwierząt ze współczesności. Okej, może nie jakieś mega fajerwerki, wszystko tak jednak prosto, skromnie dość i po polsku, ale na dzieciach robi wrażenie, a i mnie się podobało i nie narzekam :)
szkielet tyranozaura, Muzeum Ewolucji, PKiN, Warszawa

Potem idąc wkoło Pałacu doszliśmy do wejścia do Muzeum Techniki. Tam prócz sal wystawowych można skorzystać z pokazów w Planetarium (3zł) i Szklanej panienki (2zł). Z Planetarium zrezygnowaliśmy, ponieważ jest to półgodzinny pokaz w ciemności i wiedziałam, że nie będzie mi łatwo ze względu na rocznego Jasia i trochę bojącą się tego i tamtego Polę. Kupiłam zaś wstęp na Szklaną panienkę i poszliśmy zwiedzać muzeum. 3 piętra (tzn. parter, I i II), dużo ciekawych eksponatów. Poruszona w muzeum została tematyka hutnictwa i górnictwa, transportu (tu lotnie, samoloty, motocykle, rowery, automobile), wynalazków, energii odnawialnej, podróży kosmicznych, poza tym drukarnie, komputery, radia, telewizory, telefony i pralki w przekroju. Szklana panienka zaś to pokaz o funkcjonowaniu ludzkiego ciała. Przyznam, że inaczej to sobie wyobrażałam...fajerwerków nie ma, ale za 2zł. to spoko ;) Starszak trochę posłuchał, popatrzył i fajnie.
Co mogę powiedzieć? Naprawdę ciekawe eksponaty, myślę, że to obowiązkowy punkt na mapie Warszawy, ale jednak...liczyłam na coś więcej...kilkanaście lat temu byłam w Muzeum Techniki w Monachium. Porównania nie ma. Byłam przekonana, że będą jakieś interaktywne eksponaty, ale w tej kwestii się rozczarowałam. Zalatuje polskością, taki trochę powiew PRL-u, szczególnie w większości smutni i znudzeni starsi pracownicy. Ale nie wszyscy ;) Nie to, że marudzę czy mi się nie podobało, bo podobało. Dzieciom także, ale już wczoraj ustaliliśmy, że im jakoś wiele nie trzeba ;) Uważam, że to bardzo udana wycieczka. Ale po prostu można byłoby to zrobić lepiej, ciekawiej, tak naprawdę ŁAŁ. A tak jest to po prostu zbiór ciekawych eksponatów.

Na koniec udaliśmy się do wejścia głównego i do windy na XXX piętro i taras widokowy. Ja się ostatnio zrobiłam cykor straszny i na samą myśl o tym wjeździe robiło mi się słabo :P Okazało się jednak, że winda szybko jedzie (jakieś 40 sekund może? !!!) i w ogóle nie czuć, na górze zaś wszystko jest dobrze zabezpieczone. Co nie zmienia faktu, że co chwila z byle powodu odczuwałam pikosekundowe skoki adrenaliny ;) Obejrzeliśmy Warszawę ze wszystkich stron, jak również kwiatki (Pola) i fontanny wokół PKiN.









Widok z tarasu widokowego na XXX p. PKiN w Warszawie, widać m.in. Most Świętokrzyski i Stadion Narodowy
Potem zjechaliśmy...i ja machnęłam sobie selfie z Pałacem Kultury - i ja tam byłam, miód i wino piłam ;) Taaaak, przedni obiektyw telefonu mam brudny jak nie wiem co :P Przypomina mi się zazwyczaj jak go używam :P


A jeszcze nie wspomniałam, że przy okazji przemieszczania się między wejściami do Pałacu Antoś musiał wleźć na każdy pomnik i kazał robić sobie zdjęcia. Za nim zaś koniecznie wspinała się z mozołem Pola...trochę więc nam się zeszło ;) Jedno zdjęcie chyba wystarczy ;)

Modele moi z PKiN-em w tle ;)


Na koniec zaś dnia spotkaliśmy się z babcią i poszliśmy na plac zabaw w Parku Ujazdowskim. Jest to bardzo fajny plac zabaw dla małych i dużych, dzieciaki go uwielbiają, a park też jest bardzo przyjemny. Jest i staw z kaczkami i mostek, piękne platany i miłorzęby, rabaty z różami. Tak się Jaś bawił w promieniach popołudniowego słońca :)


Zobaczymy co będziemy robić w weekend, ale raczej tak rodzinnie i okolicznie, jeśli zaliczymy coś ciekawego to skrobnę :) W poniedziałek wybieramy się do niedawno odkrytej, kameralnej stajni na koniki, we wtorek zaś najprawdopodobniej będzie Warszawa, part fri :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz